Film Ziarno Prawdy

Tę scenę kręcono na ulicy Podwale Górne

?Ziarno prawdy to tekst, który ma wszystko: ważny temat, wciągającą intrygę, świetnego, nietuzinkowego bohatera, kapitalną konstrukcję.? ? Borys Lankosz, reżyser filmu na podstawie książki Zygmunta Miłoszewskiego.

Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Każdy kto przeczytał książkę, wie doskonale, że zadanie postawione filmowcom, nie było łatwe. Jednak po średnio udanym ?Uwikłaniu?, kolejna ekranizacja jest dużo bardziej satysfakcjonująca. Przede wszystkim pieczę nad całym przedsięwzięciem wziął Borys Lankosz, reżyser świetnie przyjętego ?Rewersu? (polski kandydat do Oskara w 2009 roku i zdobywca wielu innych nagród, w tym Złotych Lwów).

Na uwagę zasługuje z pewnością Robert Więckiewicz ? odtwórca roli Teodora Szackiego. Tworzy postać, którą trudno jest polubić, budzi wręcz antypatię, jest arogancki, zbyt pewny siebie i zapalczywy. Dąży po trupach do celu i zdawać by się mogło, że motorem napędowym jego działań jest nie tyle chęć znalezienia mordercy i postawienia go przed sądem, co ambicja popychająca bohatera do pokonania równego sobie przeciwnika.

W całym filmie wyczuwa się klimat klasycznych dreszczowców. Jest to ciekawa odmiana dla widzów, którzy przyzwyczajeni do sielskich obrazków Sandomierza z ?Ojca Mateusza? oglądają miasto w atmosferze noir. Duży udział w tworzeniu aury tajemniczości ma tutaj muzyka Abla Korzeniowskiego.

Istotne znaczenie dla filmu ma tło społeczne. We współczesnym kinie kryminalnym nie wystarczy już tylko pokazać zbrodnię i sprytnego detektywa próbującego rozwikłać zagadkę. Tu mamy do czynienia z głęboko zakorzenionym w Polakach antysemityzmem, legendami o rytualnych mordach dokonywanych przez Żydów oraz tym, co profiler Klejnocki nawał uznał za słowo opisujące Polaków jako naród: żółcią.

Być może film można byłoby nakręcić lepiej. Momentami niezbyt naturalni brzmią dialogi przeniesione z kart książki bezpośrednio na ekran. Do takich należą głównie wypowiedzi Klary ? młodej kochanki Szackiego.

Jeśli jednak ktoś najpierw obejrzy film, a dopiero później sięgnie po książkę, będzie w pełni zadowolony z seansu.